W pracy jak to w pracy - nie zawsze się, no... pracuje :D Czasami natłok zajęć jest tak duży (lub przeciwnie - nie ma właściwie co robić), dobrze jest więc czasem oderwać się od szarej codzienności robienia w kółko tego samego i rozerwać się przy jakiejś gierce. Gazeta Codzienna Nowiny postanowiła sprawdzić, jak ten temat wygląda u najbardziej komputerowo uprzywilejowanych grup pracowników - czyli pośród urzędników oraz tak zwanych pracowników biurowych. W końcu krawaciarze to też ludzie i nie samą pracą żyją a i trwonić czas lepiej potrafią niż na pustych pogadankach o tym, kto jaką tapetę kupił do salonu. Na liście rzeczy marnujących czas pracowników wciąż brylują społecznościówki takie jak Facebook, ale tuż za nimi plasują się internetowe zakupy. Mocna, trzecia pozycja przypada zaś grom komputerowym, przy czym zaobserwować można trend odchodzenia od tradycyjnych gier, takich jak pasjans czy kultowy saper. W dobie tak zaawansowanych usług internetowych, oferowane przez Windowsa "domyślne gry" nie są już aż tak atrakcyjne, bowiem mają ogromną konkurencję w postaci internetu. Tradycyjne gry mają szanse tylko w tych biurach, w których panuje permanentna inwigilacja i połączenia z internetem są skrupulatnie monitorowane. W takich przypadkach rzeczywiście króluje układanie kart lub wymijanie min. Kiedy jednak nadzoru nie ma, znów zaczynają królować... społecznościówki. Gracze nie socjalizują się na nich co prawda z innymi użytkownikami zbijającymi bąki, ale korzystają z przeglądarkowych gier obsługiwanych portalami społecznościowymi. Tutaj trendy są bardzo różne, ale z reguły najpopularniejsze są dwa rodzaje gier - strategiczno-ekonomiczne, pozwalające na rozbudowę swojego imperium (czy to państwa, czy też wioski, lunaparku, szpitala czy cokolwiek tylko przyjdzie na myśl) oraz proste, szybkie gry logiczne, bardzo często nazywane również "puzzlami". Na granie w największe, instalowane na sprzęcie produkcje decyduje się jednak mało kto - łatwo jest je wykryć przełożonym, a poza tym zabierają zbyt wiele czasu.